
Marta Kabara Dziadosz – szefowa Rady Fundacji
Fundacja Grupa Inicjatywa nie jest przeciwko wierze, czy indywidualnym przekonaniom: jesteśmy przeciwni instytucjonalnej dominacji Kościoła katolickiego.
Kampania #konkordOut nie jest walką z Bogiem. Nie jest walką z ludźmi wierzącymi. To
obywatelski głos sprzeciwu wobec dominacji Kościoła nad polskim państwem i nad
sumieniami obywateli. To ruch, który domaga się przywrócenia neutralności światopoglądowej państwa, zapisanej w Konstytucji RP, a brutalnie ignorowanej przez praktykę polityczną ostatnich dekad.
Polska jest państwem religijnym. Czas to powiedzieć wprost.
Krzyże w urzędach, religia w szkołach, klauzula sumienia w szpitalach, dotacje z budżetu,
bezkarność duchownych, uprzywilejowanie Kościoła w procesach legislacyjnych. To nie jest wolność religijna. To systemowa dominacja.
Świeckość nie oznacza walki z wiarą. Świeckość oznacza równość.

Dlaczego Polacy boją się świeckiego państwa?
Wielu obywateli, nawet tych zmęczonych obecnością Kościoła w życiu publicznym, z lękiem myśli o idei państwa świeckiego. To nie przypadek. To efekt wieloletniego straszenia. Kościół i jego sojusznicy polityczni przez dekady budowali narrację, że świeckie państwo to:
- moralna anarchia,
- upadek wartości,
- zagrożenie dla rodziny i dzieci,
- ateizacja społeczeństwa.
Ten przekaz był słyszalny z ambon, w telewizji publicznej, w podręcznikach i kampaniach
politycznych. Dlatego wielu Polaków boi się wolności. Nauczono ich, że wolność to zagrożenie. Ale to nie wolność jest zagrożeniem. Zagrożeniem jest system, który nie pozwala myśleć samodzielnie.
Kościół to nie duchowość. To struktura władzy.
Kościół jako instytucja nie prowadzi ludzi do „głębi istnienia”. Nie zadaje pytań o sens, o
prawdę, o sumienie. Zamiast tego prowadzi ludzi do podporządkowania. Nie rozwija, lecz kontroluje. Nie wspiera, lecz warunkuje. Jest dziedzicem feudalnego porządku, w którym władza pochodzi z hierarchii, a nie z godności człowieka.
Współczesny Kościół to polityczna instytucja, która weszła w sojusz z władzą. Gwarantuje jej legitymizację moralną, w zamian otrzymując przywileje prawne, finansowe i edukacyjne.
To nie duchowość. To układ.

Kobieta w państwie wyznaniowym
To kobiety ponoszą największe koszty mariażu Kościoła z państwem. To ich ciała są
kontrolowane, ich decyzje podważane, ich wolność ograniczana. To one słyszą o
„posłuszeństwie”, o „cierpieniu” i „pokorze”, zamiast o równości, samostanowieniu i
sprawczości. Kościół nigdy nie był instytucją wspierającą rozwój kobiet. Dlatego #konkordaut to także głos kobiet, które się nie zgadzają na systemową opresję.
„Nie jestem służebnicą ani grzesznicą. Jestem obywatelką. Wypowiadam konkordat.”
Kościół, wybory i polityka
W każdej kampanii wyborczej obserwujemy ten sam schemat: politycy, niezależnie od barw partyjnych, starają się przypodobać Kościołowi. Odwiedzają biskupów, biorą udział w
mszach, deklarują przywiązanie do „tradycyjnych wartości”. Dlaczego?
Bo Kościół wciąż uchodzi za instytucję wpływu politycznego, za siłę, która – jawnie lub
milcząco – może skierować elektorat. Wielu kandydatów wierzy, że bez zgody Kościoła
przegrają. A Kościół wie, że ma tę władzę – i wykorzystuje ją.
Nie chcemy państwa wyznaniowego
Nie chcemy demokracji, w której duchowni pośrednio decydują, kto zostanie posłem,
ministrem czy prezydentem. Chcemy Polski, w której wybory zależą od sumienia obywateli, a nie od wpływów kurii.

Korzyści ze świeckiego państwa:
- Wolność sumienia dla wszystkich obywateli – niezależnie od wyznania lub jego
braku. - Edukacja bez dogmatów – religia jako wybór, nie jako systemowy obowiązek.
- Transparentność finansowa Kościoła i koniec przywilejów budżetowych.
- Bezpieczna sfera publiczna – szkoły, szpitale, urzędy wolne od symboli i wpływów
ideologicznych. - Pełna równość obywateli wobec prawa.
Sumienie narodu
Dziś nie pytamy, kto w co wierzy. Dziś pytamy: czy nasze państwo ma jeszcze sumienie?
Czy służy ludziom, czy strukturze? Czy chroni dzieci, czy interesy instytucji? Czy dba o
równość, czy świętość?
Kampania #konkordOut to nie prowokacja. To lustro.
To wezwanie do przebudzenia. Do odwagi. Do przywrócenia podmiotowości obywatelom.
Bo świeckie państwo to nie fanaberia. To warunek wolności.
Państwo religijne to nie tylko ograniczenie praw tu i teraz. To system, który kształtują przyszłość – często na dziesięciolecia.
Dla przyszłych pokoleń państwo religijneoznacza:
1. Utrwalenie nierówności – dzieci uczone w duchu podporządkowania nie rozwiną
krytycznego myślenia i wolności sumienia.
2. Edukację zideologizowaną – młodzież zamiast poznawać różnorodność
światopoglądów, będzie kształtowana według jednego modelu moralnego.
3. Zahamowanie rozwoju naukowego i kulturowego – wolność badań, sztuki,
literatury będzie ograniczana przez cenzurę religijną.
4. Powielanie opresji wobec kobiet i mniejszości – kolejne pokolenia odziedziczą
model społeczny, który wyklucza, nie integruje.
5. Utratę tożsamości obywatelskiej – dzieci uczone, że państwo = religia, będą miały
trudność w budowaniu świeckiej, demokratycznej tożsamości. To nie tylko regres. To zaprogramowanie przyszłości w duchu strachu, posłuszeństwa i
zależności.
Dlatego #konkordOut to również troska o przyszłość – naszych dzieci, wnuków i kolejnych
pokoleń wolnych ludzi.
